Powrót
Przedszkole Miejskie nr 25 ul.Mościckiego 21, 43-600 Jaworzno e-mail przedszkole25@jaworzno.edu.pl Przedszkole Ekologiczne - czynne od 5.30 do 17.00

Scenariusz zajęcia dla dzieci 4-letnich
z zakresu poznawania przyrody

            Temat: "Nadchodzi wiosna"

            Cele ogólne:

  • Inspirowanie zabaw ruchowo - naśladowczych do słyszanej muzyki
  • Poprawne nazywanie zjawisk atmosferycznych, towarzyszących różnym porom roku
  • Rozwijanie spostrzegawczości i logicznego myślenia
  • Rozwijanie ekspresji twórczej i wyobraźni

Cele szczegółowe:

Dziecko:

  • Śpiewa piosenkę, ilustrując jej treść ruchem
  • Uważnie słucha opowiadania nauczycielki
  • Poznaje nazwę zbliżającej się pory roku i charakterystyczne jej oznaki
  • Wyraża muzykę ruchem
  • Okazuje uczucie radości w sposób niewerbalny
  • Klasyfikuje obrazki wg pór roku

Metody:

  • słowne: historyjka obrazkowa, rozmowa
  • oglądowe
  • aktywizujące

Formy pracy:

  • indywidualna
  • grupowa

        Pomoce dydaktyczne:

zestaw obrazków do opowiadania, rekwizyty lub obrazki zw. z wiosną, wstążki, karty pracy indywidualnej, odtwarzacz CD, kaseta z podkładem piosenki "Tak się zachmurzyło", płyta "Cztery pory roku" Vivaldiego.

 

                        PRZEBIEG ZAJĘCIA:

  1. Wprowadzenie do zajęcia piosenką: "Tak się zachmurzyło" - zabawa ruchowo - naśladowcza do piosenki.

  2. Słuchanie opowiadania nauczycielki pt. "Historia śniegowego bałwanka" w oparciu o zestaw ilustracji.

  1. Nawiązanie do nowej pory roku - wiosny i jej charakterystycznych cech: topniejący śnieg, słońce, deszcz, śpiew ptaków, pierwsze kwiaty (przebiśniegi)

  2. Okazywanie radości ze zbliżającej się wiosny w sposób niewerbalny:
    • indywidualna
    • grupowa

  1. Praca indywidualna: ćwiczenia klasyfikacyjne - zakreślanie pętlą i kolorowanie obrazków kojarzących się z wiosną.

Opracowała:  mgr Mirona Nowak

                                    

"Historia o śniegowym bałwanku"

          Zima. Śnieg pada i pada przez całą noc, a potem przez cały dzień i znów przez całą noc.

          Wczesnym rankiem Ala wybiera się do ogrodu, zabierając ze sobą swoje ulubione zabawki: Misia, tego w niebieskiej bluzeczce i Pysia, tego w żółtej bluzeczce. I jeden i drugi są to jak widzicie misie, ale Pysio, dlatego nazywa się Pysiem, aby go nie pomylić z Misiem.

         Alę woła mama na śniadanie. Niedźwiadki zostają same i myślą sobie: Pewnie bałwankowi zimno, Ala nie wzięła ze sobą szalika. Trzeba go pożyczyć bałwankowi. Niech okręci szyję, bo jeszcze zaziębi sobie gardło. Misio podaje bałwankowi szalik, a Pysio wyciąga do niego łapki. Bałwanek jest uszczęśliwiony. Przyjaźń zawarta.

          Bałwanek zawiązał sobie szalik na szyi tak pięknie, że żadna mamusia lepiej by tego nie zrobiła. A teraz bierze Misia i Pysia za łapki i idą na spacer. Jak przyjemnie na świecie, tyle wszędzie śniegu, a mróz szczypie w noski, szczypie w bródki.

         - Wiecie, co - mówi bałwanek do misiów - poskaczemy sobie trochę dla rozgrzewki. I dalej w tany! Miś wywija z bałwankiem a Pyś aż ślepki mruży z uciechy i też sobie przytupuje. Ala zostawiła w ogrodzie narty. Bałwankowi w to graj! Przypina je sobie do śniegowych butków i dalej hajda. Pyś goni go z zapałem, a Miś ze śmiechem ucieka. Zabawa trwa w najlepsze.

          Ale co to? Słonko wyjrzało zza chmur i bardzo jakoś przypieka. Bałwankowi robi się słabo. Pysio przynosi z domu parasol mamusi Ali i zasłania bałwanka przed słońcem jak może. Misio zmartwiony załamuje łapki. Wszystko na próżno i parasol nie pomógł. Co to będzie? Niedobrze. Bałwanek spuścił marchewkowy nos na kwintę a Pysio i Misio wyciągnęli chusteczki z kieszonek i zalewają się łzami. Bałwanek myśli, że mu chłodniej będzie, jeśli zdejmie szalik z szyi. Zdejmuje go, więc i oddaje Pysiowi. A teraz bierze Misia na ręce i przytula do siebie.

         - Do widzenia kochany malutki Misiu! Niedługo się roztopię, więc muszę się z wami pożegnać. Ale nie martwcie się, nadchodzi wiosna, piękna, ciepła, kolorowa. Ja będę się znów bawił z wami za rok, jak będzie nowa zima.

         Pysio z wielkiej rozpaczy patrzeć na to nie może. A słoneczko grzeje i grzeje. Roztopiły się bałwankowi nóżki, potem brzuszek, potem rączki a wreszcie łebek. Zrobiła się z niego kupka śniegu. Usiadł Misio, usiadł Pysio. Wspominają miłego bałwanka, patrząc na to, co z niego zostało: marchewkowy nosek, sterczący ze śniegu i czerwony rondelek z kuchni.